Tak to już jest, że narzędzia specjalistyczne często są drogie. Po prostu. Nie ważne jak proste, nie ważne z jakich materiałów, ważne że są to narzędzia specjalnego przeznaczenia, wyprodukowane dla wąskiego grona osób działającego w danej dziedzinie. Jako że jestem zwolennikiem oszczędzania i dawania przedmiotom drugiego życia zanim zostaną uznane za zupełnie nieprzydatne, staram się niektóre narzędzia czy urządzenia konstruować samemu, ewentualnie wyszukiwać tanie ekwiwalenty sprzętów dostępnych np. w sklepach dla ceramików. O budowie komory do szkliwienia natryskowego (600 zł zamiast 4000 zł) pisałem już w tej notce.
W trakcie moich wizyt u dentystki (której wcale się nie boję) zawsze rozglądam się po gabinecie w poszukiwaniu ciekawych narzędzi. Czego tam nie ma! Kiedyś dostałem zestaw zupełnie zużytych (i nieprzydatnych w leczeniu zębów) narzędzi. Świetnie sprawdzają się przy rzeźbieniu w wysuszonej glinie. Ostatnio zaś moją uwagę zwrócił… ślinociąg. A konkretnie jego plastikowa końcówka – część jednorazowego użytku.
– Pani doktor, da mi pani takie coś, tylko czyste?
– Żartujesz! Po co ci to?
– Będą z tego wychodziły fantastyczne kwiatki.
Nie myliłem się. Zobaczcie poniżej jaki fajny wzorek można odciskać dzięki temu kawałkowi plastiku. Często zachęcam ludzi przychodzących na warsztaty żeby przeszukali dom pod kątem różnych przedmiotów, które mogą dać ciekawy wzór po odbiciu w glinie. To naprawdę może być wszystko!
Obecnie pracuję nad skonstruowaniem wyciskarki do gliny (tzw. ekstrudera), dzięki której można formować podłużne elementy o praktycznie dowolnym przekroju. Takie elementy mogą służyć do szybkiego formowania uszu naczyń, wałeczków niezbędnych do lepienia metodą wałeczkową czy też dziwnych konstrukcji, które bardzo mnie pociągają. Oczywiście taki ekstruder można kupić, jednak 1000 zł to jak na razie za dużo dla naszej pracowni 🙂
Do skrobania wiader po gipsie lub glinie świetnie nadają się karty plastikowe (tylko nie zabierajcie babci dowodu osobistego!). Czasem też używam ich do zaciągania połączenia dwóch kawałków gliny. Świetną alternatywą dla metalowych toczków (które przy większych przedmiotach bardzo ułatwiają pracę) są obrotowe, plastikowe patery do ciast. Wystarczy je obciążyć, np. torebką z piaskiem i otrzymujemy dobre narzędzie za 20 zł zamiast 100 zł.
Rama z drutem do cięcia bloków gliny? Proszę bardzo. Zamiast wydawać 50 zł wolę zadzwonić do kolegi gitarzysty i poprosić o stare, metalowe i możliwie cienkie struny. Kawałek grubego drutu można dostać w składzie budowlanym. Po zamotaniu na końcówkach struny odpowiedniej wielkości oczek i wykonaniu nacięć w drucie otrzymujemy narzędzie umożliwiające ustawienie struny w różnych pozycjach. Wykonanie takich drobnych sprzętów daje nie tylko oszczędność pieniędzy ale i satysfakcję, że zrobiło się coś samemu. Zupełnie jak z ceramiką.
O tym jak zbudować prosty areometr (przyrząd do mierzenia gęstości masy lejnej) oraz o innych ceramicznych patentach sporo pisze Darek Osiński na swoim blogu.