Szamot w pracowni ceramicznej

Czym jest szamot pewnie wiecie. To wypalona i zmielona glina, nazywana również palonką. Ceramicy mają najczęściej do czynienia z szamotem jako składnikiem gliny. Im go więcej lub im większe jego ziarna tym glina jest mniej podatna na deformacje i lepiej nadaje się do większych konstrukcji czy rzeźb. Wybacza więcej błędów, na przykład podczas suszenia oraz ma mniejszą kurczliwość. Na drugiem biegunie znajdują się masy w ogóle nie zawierające szamotu np. te do odlewania w formach gipsowych, a także plastyczne masy porcelanowe, do których ewentualnie można dodawać molochit, aby trochę taką masę wzmocnić czy też „odchudzić”. Obecnie można wybierać w naprawdę imponującej ilości glin z różną zawartością szamotu i różną wielkością ziaren. Jeżeli koniecznie chcemy sami wzbogacać masę o szamot, aby nadać jej pożądane właściwości, musimy zadbać o bardzo dobre wymieszanie go z gliną.

Innym zastosowaniem szamotu (gruboziarnistego, bo się tak nie pyli) jest przedzielanie czerepów stojących na sobie podczas wypału na biskwit. Piętrzenie czerepów na sobie oszczędza miejsce w piecu i pozwala na lepsze jego załadowanie. Miski lub płaskie talerze można stawiać na sobie ale jeżeli układamy cały ich stos lub gdy nie są najlżejsze – warto je przedzielić warstwą szamotu. W trakcie wypału zarówno półki pieca jak i wsad pracują, a prace kurczą się. To powoduje, że zbyt obciążone naciskiem prace (np. najniższy talerz w stosie) pękają, mimo dźwigania wcale nie tak dużych ciężarów. Warstwa szamotu sprawia, że wszystkie prace w stosie kurczą się ze zminimalizowanym tarciem – ziarna szamotu działają wtedy jak kulki w łożysku. Przedzielanie prac szamotem stosuję zawsze; wolę dmuchać na zimne (akurat w przypadku wypału to raczej na gorące*). W zasadzie nic mnie to nie kosztuje – jest on wielokrotnego użytku, a takie zabezpieczenie pozwala mi spać spokojnie, zwłaszcza gdy wypalam nie swoje prace.

Na pierwszym zdjęciu widać jak dzięki szamotowi podniosłem nieco lewy stos naczyń. Bez tego by się po prostu nie zmieścił. Niezależnie od tego czy stosujecie szamot w piecu do takich celów czy nie, pamiętajcie, że raz na jakiś czas piec trzeba odkurzyć, zwłaszcza spirale.

Szamot można kupić lub wyprodukować samemu. W każdej pracowni ceramicznej powstają niezbyt ekologiczne śmiecie, z którymi nie za bardzo wiadomo co robić. Takimi śmieciami są m.in. wyroby biskwitowe, które się połamały lub są nieprzyzwoicie brzydkie lub zostały zapomniane przez cały świat, z autorem na czele. Takie biskwity można potłuc młotkiem i dodatkowo zmielić na drobne ziarna. Ja robię to wielką maszynką do mięsa. Nie jest to najprostsze rozwiązanie i trzeba się trochę napocić, bo taka spieczona glina stawia dość duży opór. Inną metodą jest zmielenie suchej, surowej gliny i wypalenie jej. Warto odsiać te najmniejsze drobinki, ponieważ strasznie pylą podczas przesypywania. Pamiętajcie o zabezpieczeniu dróg oddechowych; drobny pył szamotowy to jedna z tych rzeczy, którymi Wasze płuca na pewno nie chciałyby oddychać.

* suchar ceramiczny to coś od czego trudno jest mi się powstrzymać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *